Zmień system żywnościowy!
Zróbmy to razem
Federacja Bezpieczna Żywność opublikowała swoje oficjalne stanowisko wobec projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 16 czerwca 2025 r. Dokument, który w założeniu ma regulować grupy produktów spożywczych dostępnych w szkołach i przedszkolach, spotkał się z ostrą krytyką środowisk naukowych, społecznych i zdrowotnych. Powód? Utrwalenie przestarzałego, wysokoemisyjnego modelu żywienia opartego na produktach odzwierzęcych oraz brak zapewnienia równego dostępu do posiłków dzieciom na diecie roślinnej, eliminacyjnej czy religijnej.
Stanowisko Federacji zostało podpisane przez uznanych przedstawicieli i przedstawicielki świata nauki i zdrowia publicznego: prof. nadzw. dr hab. inż. Tadeusza Pomianka – Prezydent Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, dr hab. Annę Kozajdę, prof. IMP – Instytut Medycyny Pracy im. prof. dra med. Jerzego Nofera w Łodzi oraz dr Roberta Maślaka – zoolog, adiunkt na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Wspólne stanowisko poparło także kilkadziesiąt organizacji społecznych.
Projekt zakłada, że w każdej placówce oświatowej dzieci mają otrzymywać minimum dwa razy w tygodniu posiłki z mięsem, raz w tygodniu rybę oraz codziennie dwie porcje mleka lub produktów mlecznych – z możliwością zastąpienia tylko jednej z nich napojem roślinnym.
Federacja ostrzega: to nie tylko anachronizm, ale realne zagrożenie dla zdrowia dzieci. Przypomina, że już w 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaliczyła przetworzone mięso do tej samej grupy czynników rakotwórczych co tytoń i azbest. Tymczasem wiele szkolnych posiłków opiera się właśnie na tanich wędlinach, parówkach czy mielonkach. Do tego dochodzą alarmujące dane: w Polsce ponad jedna trzecia dzieci zmaga się z nadwagą lub otyłością. Aż 83% jedenastolatków z otyłością spożywa codziennie mięso i produkty mleczne w co najmniej dwóch posiłkach. Zdaniem osób eksperckich to sygnał ostrzegawczy – nie czas, by utrwalać takie wzorce żywieniowe.
W swoim stanowisku Federacja Bezpieczna Żywność zwraca uwagę również na pochodzenie mięsa i nabiału serwowanego w szkołach. W większości są to produkty pochodzące z przemysłowej hodowli – intensywnej, wielkotowarowej, obciążonej nie tylko etycznie, ale i zdrowotnie. W takich hodowlach powszechnie stosuje się antybiotyki, co przyczynia się do rosnącego problemu antybiotykooporności – uznanej przez WHO za jedno z największych zagrożeń zdrowotnych XXI wieku.
Eksperci i ekspertki cytowani przez Federację przypominają, że w polskich produktach zwierzęcych wykrywane są również resztki pestycydów, metali ciężkich i patogeny takie jak Salmonella czy Listeria – szczególnie niebezpieczne dla dzieci.
Projekt rozporządzenia, choć dotyczy zdrowia, ma również ogromne konsekwencje środowiskowe. Jak podkreśla Federacja, model żywienia oparty na mięsie i nabiale to jeden z największych czynników wpływających na emisje gazów cieplarnianych, degradację środowiska oraz utratę bioróżnorodności. Produkcja zwierzęca odpowiada globalnie za około 14,5% wszystkich emisji GHG – więcej niż cały sektor transportu.
W opinii Federacji, nowe przepisy są sprzeczne z unijną polityką klimatyczną, w tym z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu, a także z celami ONZ dotyczącymi zrównoważonego rozwoju. Tymczasem szkolna stołówka – miejsce, gdzie codziennie jedzą miliony dzieci – mogłaby stać się punktem wyjścia do realnej zmiany.
Jednym z najmocniejszych akcentów w stanowisku Federacji jest apel o równość – prawo dzieci do wyboru posiłków zgodnych z ich stylem życia, światopoglądem, stanem zdrowia czy przekonaniami religijnymi. Z badań przeprowadzonych przez Green REV Institute i koalicję Future Food 4 Climate wynika, że jedynie 6,5% uczniów ma dostęp do ciepłego posiłku roślinnego, a ponad 17% czuje się z tego powodu dyskryminowanych. W wielu szkołach dostęp do diety roślinnej nadal wymaga zaświadczenia lekarskiego – co, zdaniem Federacji, stanowi nie tylko barierę, ale także narusza zasadę równego traktowania zapisaną w Konstytucji.
– Wprowadzanie opcji posiłków roślinnych nie jest narzucaniem czegokolwiek komukolwiek. To wyraz troski o zapewnienie równych szans wszystkim dzieciom – niezależnie od ich światopoglądu czy wyznania. Możemy i musimy sprawić, by projekt Rozporządzenia był sprawiedliwy, inkluzywny i gwarantował każdemu dziecku posiłek odpowiadający jego potrzebom – zarówno zdrowotnym, jak i etycznym – komentuje Monika Kohut, członkini Zarządu Federacji Bezpieczna Żywność.
Szkoła to nie tylko miejsce nauki z podręcznika – to także przestrzeń, w której dzieci uczą się codziennych nawyków. Posiłek szkolny ma więc znaczenie nie tylko odżywcze, ale także wychowawcze. To przy nim dziecko uczy się, co znaczy zdrowy wybór, co to jest odpowiedzialność klimatyczna, jakie są konsekwencje konsumpcji.
Federacja podkreśla, że posiłki roślinne nie tylko nie są droższe, ale często są tańsze i prostsze technologicznie. Oparte na kaszach, warzywach, roślinach strączkowych i sezonowych składnikach, mogą stanowić pełnowartościową alternatywę dla dań mięsnych.
Organizacja postuluje m.in.: możliwość pełnej wymiany mleka i produktów mlecznych na roślinne odpowiedniki, wprowadzenie obowiązku oferowania alternatyw roślinnych na życzenie ucznia lub rodzica – bez zbędnych formalności, zmianę języka legislacyjnego, by uniknąć negatywnych konotacji (w tym zastąpienie określenia „produkty naśladujące”).
To, co trafia na szkolny talerz, kształtuje nie tylko zdrowie, ale też wartości i postawy młodych ludzi. Dlatego tak istotne jest, by przepisy dotyczące żywienia w szkołach uwzględniały zasadę równego traktowania, eliminowały dyskryminację i gwarantowały dzieciom prawo do odpowiedniego posiłku – niezależnie od światopoglądu, stylu życia czy stanu zdrowia. To również wyraz konstytucyjnej ochrony rodziny i prawa rodziców do współdecydowania o sposobie żywienia swoich dzieci.
Photo: Canva