Stop reklamom niezdrowej żywności

W czasach, gdy reklamy niezdrowego jedzenia są wszechobecne, grupa młodych aktywistów postanowiła stawić temu opór w wyjątkowy sposób. Inicjatywa o nazwie Bite Back wykupiła przestrzeń reklamową w południowym Londynie, aby zablokować miejsce przeznaczone dla reklam wielkich korporacji produkujących junk food.

#CommercialBreak

Celem akcji było nie tylko ograniczenie wpływu reklam zachęcających do jedzenia produktów o niskiej wartości odżywczej, ale także zwrócenie uwagi społeczeństwa i decydentów na problem związany z rosnącą epidemią otyłości i chorób dietozależnych. Kampania pod hasłem #CommercialBreak była wyrazem sprzeciwu wobec bombardowania młodzieży przekazami promującymi fast foody, słodycze i napoje gazowane.

Na billboardach pojawił się prosty, ale mocny komunikat: „Młodzi aktywiści wykupili tę przestrzeń reklamową, żeby giganci branży niezdrowej żywności nie mogli jej wykorzystać.”

Kampania została doceniona i nagrodzona prestiżową nagrodą Sheila McKechnie za odwagę i skuteczność działań społecznych. Niestety, mimo legalności przekazu, dwie największe firmy zarządzające reklamami outdoorowymi (JCDecaux i Global) wycofały wsparcie, uznając akcję za polityczną i niezgodną z ich regulacjami.

A co dzieje się w Polsce?

Także w Polsce temat wpływu reklam niezdrowej żywności na społeczeństwo budzi coraz większe emocje. Choć brakuje jednej, spójnej strategii przeciwdziałania, pojawiają się zarówno kampanie edukacyjne, jak i oddolne głosy krytyki wobec obecnego stanu rzeczy.

Jednym z bardziej kontrowersyjnych przykładów była kampania Jedz ostrożnie z 2019 roku, zorganizowana przez firmę reklamową AMS. Choć intencją kampanii było zwrócenie uwagi na niezdrowe nawyki żywieniowe i rosnącą epidemię otyłości, forma przekazu została szeroko skrytykowana przez lekarzy, psychologów i organizacje społeczne. Zdaniem wielu ekspertów, akcja stygmatyzowała osoby zmagające się z otyłością, wzmacniała uprzedzenia i mogła prowadzić do poczucia wstydu czy obniżenia samooceny. W liście otwartym do organizatorów zwracano uwagę, że otyłość to złożona choroba przewlekła, uwarunkowana nie tylko dietą, ale też czynnikami genetycznymi, społecznymi i psychologicznymi, a nie problem, który da się rozwiązać „ostrą” kampanią plakatową. Dyskusja wokół tej kampanii pokazała, że społeczeństwo potrzebuje działań opartych na wiedzy naukowej i empatii, a nie szokujących obrazów i haseł. Edukacja żywieniowa powinna być prowadzona w sposób wspierający, a nie piętnujący.

Z kolei kampania Safe2Eat, realizowana przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, skupia się na pozytywnej edukacji. Uczy osoby konsumenckie, jak rozpoznawać zdrowsze produkty i dokonywać świadomych wyborów żywieniowych. Istnieją także coraz częstsze głosy w debacie publicznej, by ograniczyć reklamy junk foodu skierowane do dzieci, zwłaszcza w internecie i mediach społecznościowych, gdzie rodzice mają niewielką kontrolę nad przekazami reklamowymi.

Wspólna sprawa

Mimo różnic w podejściu i skali działań, zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce widać rosnącą świadomość potrzeby ochrony młodych ludzi przed agresywnym marketingiem niezdrowej żywności. Przykład kampanii Bite Back pokazuje, że oddolne inicjatywy mogą być skuteczne i inspirować zmiany na większą skalę.

Młodzi aktywiści nie tylko stają w obronie swojego zdrowia, ale również pokazują, że mają głos i potrafią z niego korzystać. To znak, że walka o zdrowe wybory żywieniowe nie jest już tylko domeną ekspertów, ale staje się społecznym ruchem.

Photo: Bram Naus / Unsplash

Udostępnij: