Zmień system żywnościowy!
Zróbmy to razem
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów formalnie postawił zarzuty czterem firmom: Allegro Polska, DHL eCommerce Poland, DPD Polska i InPost – poinformowano na oficjalnej stronie UOKiK. Dotyczą one stosowania w komunikacji marketingowej praktyk określanych mianem greenwashingu, czyli kreowania obrazu zaangażowania ekologicznego, który nie miał odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Akcja „Sadzimy drzewa za odbiór przesyłek w Allegro One” zakładała, że za każde 10 odebranych paczek posadzone zostanie jedno drzewo. Jednak w 2024 roku wprowadzono mało widoczny wymóg. Użytkownik musiał dodatkowo zalogować się i wpisać internetową dedykację. Bez tego sadzenie nie następowało, a informacja o warunku była przekazywana tylko raz, w mailu marketingowym. Dodatkowo przez pewien czas opcja wpisywania dedykacji była niedostępna technicznie. Zarzuty dotyczą również przypisywania już posadzonych wcześniej drzew do kont użytkowników – w praktyce więc wybór ekologicznej formy dostawy nie miał realnego wpływu na sadzenie roślin.
DHL promował odbiór paczek w punktach POP BOX jako ekologiczny, sugerując, że to forma „zielonej dostawy”. Jednak – jak ustalił UOKiK – większość floty DHL to nadal pojazdy spalinowe, a brak jest dowodów, że klienci faktycznie docierają do punktów pieszo lub rowerem. Dodatkowo działania takie jak sadzenie drzew, sprzątanie rzek czy ustawienie uli miały charakter symboliczny i lokalny, a hasła i grafiki wykorzystywane w kampaniach mogły wprowadzać w błąd.
DPD przedstawiało się jako lider zrównoważonej logistyki, promując hasła takie jak „zielona flota”, „neutralne dla środowiska dostawy” czy „zero emisji”. Jednak – jak wskazuje UOKiK – tego typu przekazy mogą wprowadzać konsumentów w błąd, jeśli nie odnoszą się do całej skali działalności firmy ani pełnego procesu dostawy. Komunikacja dotycząca ekologicznych rozwiązań, takich jak pojazdy elektryczne, powinna być rzetelna i uwzględniać ich wpływ na środowisko w całym cyklu życia.
InPost promował swoje paczkomaty jako rozwiązanie zeroemisyjne, posługując się hasłami o „ratowaniu planety” czy porównaniami paczkomatów do drzew pochłaniających CO₂. Jednak zdaniem urzędu: większość dostaw realizowana jest spalinową flotą, hasła o „zeroemisyjności” są niepełne, bo nie uwzględniają źródła energii elektrycznej, która w Polsce pochodzi głównie z węgla, a aplikacja wyświetla kalkulator śladu węglowego oparty na niepełnych danych, co mogło wywierać presję na użytkowników, by wybierali wskazaną formę dostawy.
Łącznie cztery firmy usłyszały 15 zarzutów. Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, podkreśla, że firmy nie mogą nadużywać „zielonego marketingu” i podkreślać swojego rzekomego zaangażowania w ochronę środowiska bez faktycznego poparcia danych. Slogany takie jak „zero emisji” czy „eko dostawa” muszą mieć realne podstawy w działaniach firmy i odnosić się do całości ich wpływu środowiskowego.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, firmom grożą kary finansowe w wysokości do 10% rocznego obrotu. Postępowania UOKiK mają również znaczenie prewencyjne. Urzędnicy zwracają uwagę, że nadużywanie ekologicznych haseł może podważać zaufanie osób konsumenckich do prawdziwych działań prośrodowiskowych.
Sprawa pokazuje, że greenwashing to nie tylko problem wizerunkowy, ale również prawny. Konsumenci i konsumentki mają prawo do rzetelnej informacji, a firmy powinny ponosić odpowiedzialność za swoją komunikację marketingową, zwłaszcza w kontekście tak ważnym, jak ochrona środowiska.
Photo: David Pisnoy / Unsplash