Nauka bez cierpienia? Alternatywy dla testów na zwierzętach w UE

Według tegorocznego raportu EU Reference Laboratory for Alternatives to Animal Testing (EURL ECVAM), liczba procedur z udziałem zwierząt w krajach UE i Norwegii spadła o około 5% w latach 2018–2022. W samym 2022 roku w badaniach laboratoryjnych wykorzystano ponad 9,2 miliona zwierząt. Najczęściej były to myszy, ryby, szczury i ptaki (92% wszystkich procedur), podczas gdy koty, psy i małpy łącznie stanowiły 0,2% przypadków. Francja wciąż pozostaje największym użytkownikiem zwierząt w badaniach naukowych w Europie. Jednak Unia Europejska przygotowuje plan stopniowego wycofywania testów na zwierzętach w badaniach chemicznych, promując alternatywne metody badawcze. Czy to początek końca epoki cierpienia w laboratoriach?

Rozwój badań z udziałem zwierząt nastąpił na przełomie XIX i XX wieku, wraz z rozwojem przemysłu farmaceutycznego i kosmetycznego. Dziś, mimo ogromnego postępu technologicznego, miliony zwierząt na całym świecie wciąż wykorzystywane są do testów, które najczęściej kończą się ich śmiercią. Szacuje się, że rocznie wykorzystywanych jest na całym świecie ponad 190 milionów zwierząt, w tym w samych Stanach Zjednoczonych ponad 50 milionów.

Regulacje prawne

W Unii Europejskiej obowiązuje zasada 3R. Dyrektywa została przyjęta w 2010 roku i musiała zostać implementowana przez państwa członkowskie do 1 stycznia 2013 roku. Skrót 3R oznacza Replacement (zastąpienie), Reduction (redukcja) oraz Refinement (udoskonalenie). Ma ona na celu ograniczenie stosowania zwierząt w badaniach i zobowiązuje naukowców do korzystania z dostępnych metod alternatywnych: hodowli tkankowych i komórkowych, symulacji komputerowych, testów na modelach fizycznych czy badań z udziałem ochotników.

Od 2014 roku państwa członkowskie UE raportują dane dotyczące przeprowadzanych eksperymentów. Jednak wiele firm farmaceutycznych prowadzi część testów poza Europą -tam, gdzie przepisy są mniej restrykcyjne.

Czy badania na zwierzętach są wiarygodne?

Coraz częściej pojawia się pytanie, czy testy na zwierzętach rzeczywiście przekładają się na wiarygodne wyniki dla ludzi. Ralph Heywood, były dyrektor laboratorium Huntingdon Life Science, zwraca uwagę, że eksperymenty na zwierzętach „przewidują jedynie od 5 do 25% negatywnych reakcji, które mogą wystąpić u ludzi”.

Przykładem są badania nad szczepionkami przeciwko HIV. Choć około stu preparatów przeszło pozytywnie testy na zwierzętach, żaden nie okazał się skuteczny u ludzi.

Dostępne alternatywy – algi morskie w roli nadziei

Tradycyjne testy często polegają na podawaniu substancji na oczy, skórę lub doustnie, aby sprawdzić reakcje alergiczne i toksyczność. Zwierzęta bywają unieruchamiane, a po zakończeniu badań najczęściej poddawane eutanazji.

Tymczasem Europejskie Centrum Walidacji Metod Alternatywnych (ECVAM) opracowało sześć nowych metod, które mogą zastąpić testy na zwierzętach. Należą do nich m.in. badania na kulturach komórkowych, które mogą uratować życie nawet 200 tysięcy królików rocznie, a przy tym zapewniają większą precyzję wyników. Innym rozwiązaniem są tzw. narządy na chipie (Organ-on-Chip). W połączeniu z komórkami macierzystymi pozwalają symulować środowisko biologiczne. Te mikrochipy zawierają kanały wyłożone sztucznymi ludzkimi naczyniami krwionośnymi, a zastosowanie komórek charakterystycznych dla danego narządu umożliwia dokładne sprawdzenie działania leku w mikroskali – bez udziału zwierząt.

Jednym z najbardziej obiecujących kierunków badań jest wykorzystanie alg morskich. Algi to grupa organizmów samożywnych, produkujących materię organiczną w wodzie. W ostatnich badaniach opublikowanych w „Biointerphases” naukowcy z Oregon State University opisują ich zastosowanie w inżynierii tkankowej jako tanią i przyjazną dla środowiska alternatywę. W eksperymentach wykorzystano algi czerwone (krasnorosty), z których po oczyszczeniu pozostawiono macierz zewnątrzkomórkową – gotowy szkielet do hodowli komórek. Algi okazały się kompatybilne z ludzkimi komórkami mięśnia sercowego (kardiomiocytami). Naukowcy podkreślają, że rusztowania tkankowe z alg mają doskonałą biozgodność z kardiomiocytami, co czyni je obiecującą alternatywą dla rusztowań pochodzenia zwierzęcego – tańszą, przyjazną dla środowiska i całkowicie wolną od wykorzystywania zwierząt.

Co dalej?

Unia Europejska coraz wyraźniej zmierza w stronę nauki bez cierpienia zwierząt. Dyrektywa 2010/63/UE czy Rozporządzenie (UE) 2019/1010 wzmacniają zasadę 3R i promują rozwój metod alternatywnych. Komisja Europejska wspiera współpracę naukową i wymianę danych między państwami członkowskimi, by zwiększyć skuteczność i bezpieczeństwo nowych rozwiązań.

Choć niektóre badania wciąż dopuszczają użycie zwierząt, kierunek zmian jest wyraźny. To sygnał, że nauka może stać się bardziej humanitarna – wolna od cierpienia, a jednocześnie skuteczniejsza. W tym procesie znaczenie ma również nasz wybór – od decyzji zakupowych po wspieranie organizacji promujących etyczne podejście do nauki.

Tekst: Weronika Adamowska

Photo: Indra Projects on Unsplash

Udostępnij: